piątek, 1 marca 2013

Praca w domu - z życia copywritera i freelancera.


Czasy ciężkie nastały, nawet dla ludzi z wykształceniem czasami nie ma pracy. Oczywiście są tacy którym się wydaje że praca jest tylko trzeba się wytężyć aby ją zdobyć. Sama nas nie znajdzie. I może coś w tym jest, bo nawet będąc freelancerem muszę zabiegać o klientów i to co jakiś czas nowych, bo starzy dorobiwszy się już pozycji teraz potrzebują tylko od czasu do czasu bardzo wartościowego tekstu. A to ciężki kawałek chleba. Ale cóż jeśli kogoś interesuje pisanie tekstów to zapewne na rynku znajdzie się i miejsce dla niego. Chociaż nie ukrywam, że piszący amatorzy za przysłowiowy złamany grosz psują wizerunek copywritera.
Pisanie to sztuka sama w sobie, musimy odróżnić rodzaj tekstu, jaki klient potrzebuje i do czego tekst ma być wykorzystany. Brak komunikacji przy przyjmowaniu zlecenia to jeden z podstawowych błędów niedoświadczonego freelancera. 
- A złapałem klienta, to byle szybko napisać i skasować. - to założenia copywriterów amatorów. I potem trafiasz do takiego oszukanego klienta, a on myśli że następny naciągacz będzie chciał mu kicz wcisnąć. Czasami bywa nieciekawie. Pisałem kiedyś dla jednej agencji, niestety niesprecyzowanie potrzeb było opłakane w skutkach. Strona miała się pozycjonować więc po analizie fraz pisałem jak prawie jak pod zaplecze seo. A tu się okazało, że to miał być tekst dla ludzi a nie dla wyszukiwarek, napisany według wywiadu z właścicielem strony. Napisałem pod ten wywiad ale z uwzględnieniem fraz kluczowych. Niestety klientka również odrzuciła teksty bo za bardzo rozbudowany tekst, jak zacząłem skracać i zobaczyłem co tak na prawdę interesowało klientkę to oniemiałem. Niestety zmarnowany czas na poprawki, bo się wcześniej nie umiało usiąść i pogadać osobiście z klientem co chce jak i po co i jak to ma wyglądać. Zmarnowane 2 miesiące a pracy by się okazało na 10 dni, tak czasami wygląda życie i praca w domu jako copywriter.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz